Mój pierwszy pocałunek języczek-języczek
A twarz nie zmieniona w profesjonalnym ujęciu,
Lecz bez lampy błyskowej.
Gasząc światło miłości.
Wtajemniczyła mnie Ona
Następna dziewczyna
W nieznane zakamarki mej Duszy,
Lecz Ja błądząc po omacku ciągle stęskniony
Za najlepszym aparatem,
Lecz już bez lampy błyskowej,
Ale światłem słonecznym na łonie natury.
I tak już pozostało
Profesjonalny aparat.
Nie znający swej Duszy
Przeklętej przez kadry.
Odwiecznej profesjonalistycznej mej Duszy.
Kraków 1999.I.10
Autor Jacek Krawczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz