wtorek, 28 grudnia 2010

Morze, a może.

Lolek

Lola Lolka przygarnęła
Lolek Lolkę nie polubił
Lecz miał jeden cel ją ogołocić
Pisząc o Lolce w zeszycie
Wydając książkę o niej.

Lola rada z Lolka zalotów
Dała wszystko i już goła
Myśląc jak założyć obręcz,
Lecz nie na palcu a na karku
Swego pieska zwanego Lolek.

Pies ma węch doskonały
Czasem prosi nie raz warczy,
Lecz gdy sukę ujrzy głowę traci
Dla tej która więcej coś daje
Tej wolności w pozycji wieloznacznej.

Lola płacze, Lolek liczy i myśli
Ona brała ja pisał,
Ale kasę w już nie odam
Inne przecież Suczki łatwiej zdobędę
Gdy mam ten skarb i w naturze i w sejfie.

Morał jak rzeka przepływa
Lecz kończy bieg w morzu,
Który jest słony jak "może"
Gdy obydwoje knują,
A nie myślą o wspólnym związku.
                               Kraków 210.XII.28
                                 Jacek Krawczyk