wtorek, 26 kwietnia 2011

Złota myśl.., Czin czan ping...

Stojąc na rozdrożu co wybrać między dniem, a nocą, a może świt?
                                                                                   Autor Jacek Marek Krawczyk

piątek, 15 kwietnia 2011

Choć widziałem Cie w Kościele.

Choć widziałem Cię w Kościele
Choć widziałem Cię przez chwilę
W sercu moim pozostała twoja twarz.
Odtąd zawsze jesteś przy mnie
Jesteś przymnie w każdym moim śnie.

Gdzie jesteś Mój Boże?
Gdzie jesteś mój królu?
Chciałbym Cie tulić w moich ramionach
Chciałbym zobaczyć Cię znów.

Zanim odejdziesz gdzieś we mgle.
Może jesteś gdzieś daleko
Tam gdzie nie znajdzie Cie nikt
Może myślisz o mnie czasem
Kiedyś wreście Cię znajdę

Gdzie jesteś mój Boże
Gdzie jesteś mój Królu
Chciałbym Cię tulić w moich ramionach
Chciałbym zobaczyć Cię znów.
                                                        Kraków 2011.IV.16
                                                        Autor Jacek Krawczyk
.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Nic wiersz pety...

Ech wy młodzi jedno słowo
Lecz Dusza Eraty woła
Do mnie, a nie do pety
Pisz wiersze jak Poeta
Dla innych myśląc o Poezji...

Słowo i ciąg myśli myślę
Jak Poeta natchniony prze Poezje
Chciałbym odpisać lecz nie mogę
Ku pokrzepienia Eraty a nie Ciebie
Byś zrozumiał jak Cierpi Poeta.

Jednak gdy myśl przyjdzie nagła
Pisz i myśl o Mnie ja przeczytam
Lecz pomnij chociaż na chwilę
I o innych słuchających poezji
Wybrańcy tabu zafascynowani Eraty.

Teraz ja nie przeczę poeta jesteś
Mimo, że Erata woła ocal Go
Od Poezji lirycznej do poety
Niech pisze dla mnie myśląc o Nim
Jak wstaną i aplauz będzie ja uwierzę,
Że nie zmarnowałam siebie dla Poety

                                                                             Kraków 2011.IV15
                                                                      Autor   Jacek Krawczyk

To nic poeci...

Ech co tam dostała Nobla
Pisała wiersz po wierszu
Lecz metafora zgubiła ją
Poezja nie dała się oszukać
Ponieważ Pani zrozumie Ją.

Teraz wyraz kropka i ten przecinek
Daje myśl przewodnią
Jak wykres paraboli
Lecz kto odgadnie jak nie Poezja
Która wie jak cierpi Dusza Poetki.

Kwiecie, pędzie, krzak i drzewo
Cztery wyrazy mimo gdy Poezja prosi
Daj siebie więcej i odsłoń twą lirykę
Jasno wyrażając swoje myśli
W myśl zasady Poeta poecie nie równy.

Zaszumiało jak przy wirze spadły liście
Drzewo gołe lecz nadzieja Maja
Że wiosna odsłoni nowe pędna
Dając asumpt poetce jak zasiać
By zbierać z Poezją od poetki...
                                                       Kraków 2011.IV.15
                                                                   Autor Jacek Krawczyk

I Ona wiedziała...

Filiżanka czarnej i mocnej uśpiła mnie
Lecz ciasteczko do niej
Zasmakowało jak lody śmietankowe
Dając poczucie powonienia aromatu
Tej pierwszej kawy po egzaminie dojrzałości...

Nic myślę sobie procentuje wiek sportowy
Dotrzeć do mety przed Nimi sportowcami
Lecz Ona wybiegła przede mną
I wtedy zrozumiałem, że razem wygramy
Ten pierwszy bieg ku miłości...

Razem napełniamy ten dzban wina
Pijąc do dna zapominając o życiu
I mimo,że jesteśmy pijani
Wiemy, że nie z winy lecz z miłości
Ku wzajemnej tęsknocie za zjednoczeniem...

Teraz już nic się nie liczy
Tylko ten pęd do fascynacji nami
Jak ogier z klaczą
Jednak już po wyczerpał się dzban
Wino przelało się i trzeźwi rozstaliśmy się...
                                                                    Kraków 2011.IV.14
                                                                     autor Jacek Krawczyk

piątek, 1 kwietnia 2011

Chłopięcy profesjonalizm

Mój pierwszy pocałunek języczek-języczek
A twarz nie zmieniona w profesjonalnym ujęciu,
Lecz bez lampy błyskowej.
Gasząc światło miłości.

Wtajemniczyła mnie Ona
Następna dziewczyna
W nieznane zakamarki mej Duszy,
Lecz Ja błądząc po omacku ciągle stęskniony
Za najlepszym aparatem,
Lecz już bez lampy błyskowej,
Ale światłem słonecznym na łonie natury.

I tak już pozostało
Profesjonalny aparat.
Nie znający swej Duszy
Przeklętej przez kadry.
Odwiecznej profesjonalistycznej mej Duszy.
                                                                                 Kraków 1999.I.10
                                                                               Autor Jacek Krawczyk