środa, 25 maja 2011

Wyrosło drzewo na moim osiedlu...


Spłodzić drzewo

Natchnienie niewiasty początek narodzenia.
Cząstka różańca, czerwona Dusza w nieboskłonie.
Teraz rodzina wyznaczyła moja drogę wtajemniczenia.
Bez słów mimiką gestów pojąłem swój początek.
Oddając się mych myśli powtarzających zdrowaśki.

Zaczęło się misterium będąc sam na sam ze swoim ciałem.
Ciało czy Dusza, Duch czy ciało, zapłakałem.
Kiedy dorosnę,
Żeby Duch zapanował nad ciałem.

Wyzwalająca moc ogarnęła moje członki.
Nie ustanie powtarzając nawet nie zadając sobie trudu.
Modlitwę poranną zakańczając dzień modlitwą wieczorną,
Aby noc nie była moim przekleństwem.
Zwątpienia ciała, czy Ducha, Ducha czy ciała...

Teraz jestem już dojrzały, jednak gdy spojrzę w przyszłość.
Wznosząc kielich przed Barankiem, moimi dziećmi.
Już wiem ciało czy Duch, Duch czy ciało.
Dało mi drogę wyboru ku doskonałości.
Nie ciała, a Ducha dla nich.
Moich Baranków, pokusą owładniętych.
Kraków 2001.I.1
Autor Jacek Marek Krawczyk 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz